W drugim z moich mieszkań – na Śląsku (pierwsze mam na Ursynowie… to długa historia), mam pracownię i małe atelier fotograficzne. A, że mieści się ono kilka minut podmiejskim pociągiem od Katowic, to coś mi dziś latało nad głową.
Krótki foto-spacer po Świętochłowickich Piaśnikach. Trochę bloków, trochę ulic, trochę starych kamienic. Jak to na Śląsku.
Spacer z aparatem po Świętochłowicach skończył się dość szybko. Kompletnie zawiesiłem się na jednym obiekcie: używanym stadionie, niegdyś żużlowym, dziś prawie zapomnianym.
Spacer z aparatem po Świętochłowicach skończył się dość szybko. Kompletnie zawiesiłem się na jednym obiekcie: używanym stadionie, niegdyś żużlowym, dziś prawie zapomnianym.
