Gdy człowiek dostaje (nawet o dziwnej godznie) maila od człowieka z Santa Barbara, to… czyta z zaciekawieniem. Zwłaszcza, gdy mail jest zaproszeniem do opublikowania zdjęć w wydawanej w Stanach książce z portfoliami fotografów z całego świata. W pierwszej chwili myslałem, że to fejk, bo strona http://wwab.us/ delikatnie mówiąc, wrażenia nie robi, ale… Google i Facebook podpowiadają, że oni (personalnie) faktycznie istnieją. Słyszał ktoś kiedyś o tej akcji?